wtorek, 25 marca 2014

  Rozdział 3.

 

Zamurowało mnie przede mną stał nie kto inny jak Justin. Tak Justin. Ale czego on tu chciał ? To co zobaczyłam przeraziło mnie, przecież on krwawił ! I dlaczego przyszedł do mnie? Ja go nie znam nic o nim nie wiem a on tu przychodzi krwawiący? No nic przecież nie mogłam go teraz wygonić. Nie rannego.
- Jezu. Justin ty krwawisz! - Krzyknęłam szeptem.On tylko się słabo uśmiechnął i skiną głową.
- Wejdź ale po cichu, idź na górę.

Justin's POV
Przyszedłem do niej ,tylko ona wygląda na tolerancyjną której można zaufać i liczyć na pomoc bez zbędnego wypominania. Brałem udział w bójce ulicznej. Ja grałem czysto ale Tyson on zawsze coś odwali. Zważając na to ,że przegrywał dźgnął mnie nożem w lewy bok. Straciłem już dość dużo krwi. Ale przyszedłem aż tutaj do niej ponieważ chciałem lepiej ją poznać. Stałem pod drzwiami dość krótko po chwili otworzyła mi zdezorientowana dziewczyna lecz gdy tylko zobaczyła moją rękę całą we krwi jej wyraz twarzy zmienił się na przerażony.
- Jezu Justin ty krwawisz! - Krzyknęła szeptem na co skinąłem posyłając jej słaby uśmiech ponieważ nie było mi do śmiechu. - Wejdź ale po cichu, idź na górę. -Poleciła. Ale czemu po cichu ? Przechodziłem przez salon kierując się na schody gdy zobaczyłem kobietę myślę ,że to mama Kim leżała opuchnięta na twarzy od płaczu i worami pod oczami w stercie chusteczek i pociętych zdjęć. Nie był to miły widok, więc przyśpieszyłem kroku i zatrzymałem się przed 3 parach drzwi nie wiedząc które otworzyć.

Kimberley's POV
Zamknęłam drzwi wejściowe i ruszyłam za Justinem na górę. Gdy byłam już na górze ujrzałam Justina który nie wyglądał najlepiej, stał na środku holu nie wiedząc które drzwi otworzyć. Spojrzał w moją stronę a ja ruchem ręki wskazałam środkowe. Otworzył delikatnie puszczając mnie przodem. Cóż za dżentelmen.
- Chodź do łazienki, mam tam apteczkę. - Posłałam mu ciepły uśmiech Justin ruszył za mną nie odzywając się ani słowem. Przyznam nie wygląda na takiego jak się zachowuje. Oczywiście w dobrym znaczeniu tego słowa. Usiadł na białej szafeczce na ręczniki i inne tym podobne.
Wyjęłam apteczkę i podeszłam do chłopaka, nalałam gazy na wacik i rozkazałam by chłopak podwinął troszkę bluzkę, lecz on wolał zdjąć ją całkowicie. Nie protestowałam miał ciało jak jakiś grecki bóg. Cudownie wyrzeźbiony brzuch i dobrze rozbudowaną klatkę piersiową. Lepszego ciała w życiu nie widziałam!
- Czemu przyszedłeś właśnie do mnie? To znaczy, chodzi o to ,że w ogóle się nie znamy i..- Skończyłam pytanie bo właśnie zdałam sobie sprawę z tego jak idiotyczne ono było.Ale w końcu musiałam to wiedzieć.
Justin miał spuszczoną głowę. Strasznie mi go było szkoda, to tak jakby patrzeć na cierpiącego szczeniaczka to okropne. - Może trochę za szczypać. - Powiedziałam spokojnym głosem. Przyłożyłam gazę do rany chłopaka i przemyłam nią ją. Justin syknął z bólu.
- Przepraszam staram się robić to delikatnie. - Powiedziałam zawstydzona.
- Nic nie szkodzi miewałem gorsze rany i przechodziłem przez gorsze rzeczy. - Posmutniałam. Czemu? Sama nie wiem szkoda mi się go zrobiło, wygląda jakby dużo w życiu przeszedł i szkoda mi go strasznie.
- Wracając do twojego pierwszego pytanie. Uznałem ,że tylko ty nie będziesz robiła mi wyrzutów i nie będziesz mi wypominała ,że to do ciebie zwróciłem się o pomoc.
- Skąd możesz to wiedzieć ?
- Widzę ,że jesteś inna. Miła, spokojna, grzeczna, nie odmówisz rannemu przystojniakowi - Zaśmiał się ja razem, z nim.
- Czyli ,że jestem przewidywalna ?
- Nie, jesteś bardzo wyjątkowa. - Uśmiech pojawił się na jego ustach szczery uśmiech.
Przerwał nam dźwięk nowego SMS'a którego otrzymałam. - Przepraszam.
- Przepraszasz mnie za to ,że dostałaś SMS'a ? - Zaśmiał się - Odczytaj to spokojnie.
To też postanowiłam zrobić.

Od: Nieznany.

W końcu cię znalazłam kochana długo czekałaś na mój powrót ? Spokojnie już ja się tobą zajmę. A co to za przystojniak jest u ciebie ? Co u taty haha to dopiero początek ja jeszcze nie zaczęłam zabawy.
A.O xo!

-Nie mogę w to uwierzyć ! Strach przerażenie wszystko na raz.
- Mogę poprosić plaster ? - Zapytał Justin. - Bo zaraz się wykrwawię. - Otrząsnęłam się i dokończyłam opatrzać ranę chłopaka. Wyszliśmy z łazienki. Justin ostrożnie podszedł do mojego łóżka i usiadł na nim wygodnie. - Teraz proszę powiedz co cie tak przeraziło w łazience. - Zatkało mnie. Mam mu powiedzieć? Może by mi ulżyło? Na pewno. - No więc to zaczęło się ....

**

Opowiedziałam mu całą historie kończąc na pokazaniu mu wiadomości. Widziałam przejęcie na jego twarzy. Martwił się o mnie? Może nie należy oceniać książki po okładce. Siedzieliśmy rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Spojrzałam na zegarek. - Wow to już 00:12 Trochę się zasiedzieliśmy. - Posłałam mu niezręczny uśmiech.
- To chyba czas się zbierać. - Powiedział wstając.
- Emm.. Czy byś mógł zostać ze mną na noc ? - Zapytałam niepewnie przegryzając wargę. Strasznie się bałam byłam przerażona co może zrobić mi Amy.
- Hmm.. Tak jasne dlaczego nie? - posłał mi ciepły uśmiech - Nigdy bym nie pomyślał ,że jesteś na tyle odważna by zapytać o takie ,rzeczy. 
- Jestem strasznie przerażona tą wiadomością. Boję się ,że ze mną stanie się to samo co z Kendall. Ja nie chce tego! Tak strasznie się jej boje, dlaczego ja ?! - Zaczęłam szlochać i trzęść się w panice. - Dlaczego wybrała właśnie mnie ?
Justin podszedł szybko do mnie mono do siebie przytulając.
-Ććć... nie pozwolę jej zbliżyć się do ciebie. - szepnął mi do ucha tuląc mnie nadal mocno.
- Dziękuję ,że zgodziłeś się zostać. - Posłałam mu uśmiech. On otarła mi łzy i położyliśmy się spać.
Byłam skrępowana spać z obcym chłopakiem ale bałam się zasnąć dziś sama. Wtuliłam się w klatkę Justina a on obiął mocno moją talię przyciskając do siebie. Usnęłam w ramionach Justina. W nocy obudził mnie stukot obcasów. Przestraszona szturchnęłam Justina A on spojrzał na mnie zdezorientowany. Podniosłam lekko powieki i zaparło mi dech w piersiach. Ona tam stała !

NO MAMY KOLEJNY ROZDZIAŁA LICZĘ NA WASZE KOMENTARZE ! Nowy rozdział powinien pojawić się w ten weekend ! Długo nie dodawałam rozdziałów ale postanowiłam to nadrobić!


  

4 komentarze:

  1. Wooo nie spodziewałam się takiego toku wydarzeń ! Super świetne genialne :D Teraz będę bała się zasnąć bo będe miała wrażenie ,że u mnie w pokoju jest Amy OMG !

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu jak przeczytałam 1 rozdział to myślałam ,że będzie problem z narkotykami i agresją Justina a ty takie coś wow kobietko masz talent w pisaniu <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny kocham ten ff <333333333 Czekam na nn /Monika <3

    OdpowiedzUsuń