wtorek, 21 stycznia 2014

    Rozdział 1. -" Nie! Ja nie pale" -



Usłyszałam jakieś hałasy za oknem więc podeszłam do niego i otworzyłam je a następnie lekko się wychyliłam. Ujrzałam dwóch chłopaków jeden był ciemno skóry a drugi jasno skóry a z nimi dwie ciemnoskóre dziewczyny. Oni chyba palili marihuanę. Tak to na pewno była marihuana słysząc ich śmiechy. Jeden z tych chłopaków w szczególności przykuł moją uwagę nie powiem ,że wyglądał na miłego ale za to wyglądał cholernie seksownie. "Cholera Kim przestań jesteś tu nawet nie pół dnia a już jesteś jakaś dziwna!" Głos w mojej głowie nagle ucichł kiedy jasnoskóry spojrzał w moją stronę stałam tam i gapiłam się na niego jak idiotka, dopiero po chwili się otrząsnęłam a chłopak zaśmiał się i pokręcił lekko głową. Jak najszybciej umiałam zamknęłam okno i zasłoniłam roletę. Serce waliło mi jak młotem "Co się z tobą dzieje Kimy ?!" Głos w mojej głowie nie dawał mi spokoju. Ten chłopak ma coś w sobie. "Znowu zaczynasz ?!" To już mnie powoli zaczyna wkurzać.
Rozmyślałam tak nad tym chwilę, do pułki głos mojej mamy mnie nie wyrwał z zamyśleń.
- Kochanie idź do sklepu tu na końcu uliczki jest taki mały supermarket.- Poprosiła mnie moja rodzicielka.
- Dobrze już idę- Odpowiedziałam. Zrobiłam szybkiego niechlujnego koczka, ubrałam swoje Jordany i zeszłam na dół. Mama wręczyła mi pieniądze i listę zakupów które miałam zrobić. Założyłam zwykłą szara bluzę z kapturem i wyszłam z domu.
Na moje nieszczęście cała ta grupka którą widziałam przez okno stała mi na drodze, czyli ,że jeden z nich mieszkał dom obok, no nie źle a myślałam ,że to spokojna dzielnica. Już miałam przejść nie zauważona  kiedy jedna z dziewczyn stanęła mi na drodze.
- Ohh... Więc ty jesteś ta nowa ?- Zaczęła. Wo to wieści tak szybko się roznoszą ?
- T-tak - Odpowiedziałam i spuściłam wzrok na swoje buty.
- Fajnie ja jestem Sameera - Podała mi rękę chichocząc. O dziwo, mimo iż wyglądała na z jaraną to zachowywała się w miarę normalnie. Pewnie już przywykła do takiego stanu.
- J-ja jestem Kimberley ale wole Kim- Odpowiedziałam i uścisnęłam jej dłoń. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i spojrzała na resztę.
- To jest Tyler - Pokazała na wysokiego czarnoskórego chłopaka który nie wyglądał jakby palił ale zdradzał go joint w ręku. Chłopak podszedł podał mi rękę i uśmiechnął się. - To Justin- Powiedziała i wskazała chłopaka któremu przyglądałam się przez okno, ten nie spuszczał ze mnie wzroku w końcu podszedł i podał mi dłoń - Hej Kim - Uśmiechnął się do mnie co z chęcią odwzajemniłam - A to jest Rita- Wskazała na dziewczynę średniego wzrostu, widać ,że tleniona blond, myślałam ,że podejdzie i się przywita ale ta tylko stała i patrzyła na mnie wrogim spojrzeniem. Okey rozumiem ,że z nią się raczej nie polubię.
- Chcesz zapalić - Zapytała się Sameera. Ha ,że co ja i palenie ?! Mama miała racje to nie był dobry pomysł się tu przeprowadzać.
- Nie! Ja nie pale- Posłałam jej słaby uśmiech.
- Ooo widzę ,że mamy tu aniołka- Uśmiechnął się Justin. - No chociaż spróbuj.- Namawiał mnie.
- Nie ja nie mogę rodzice są w domu. - Próbowałam się jakoś bronić ale te wymówki ich chyba nie przekonały bo wszyscy się uśmiechnęli i wymienili między sobą tajemnicze spojrzenia.
- Wiecie co ja już muszę iść, miałam iść do sklepy więc do zobaczenia.- Posłałam im lekki uśmiech i ruszyłam w stronę sklepu.
Gdy byłam już w sklepie poszłam po ostatni produkt którego brakowało w moim koszyku, to były napoje które znajdowały się na dziale tuż obok działu z alkoholem. Na dworze robiło się już szarawo a ja właśnie szłam do kasy kiedy nagle ktoś na mnie wpadł.
 -Przepraszam się mówi- Mruknęłam kiedy podnosiłam produkty które wypadły mi z koszyka poprzez uderzenie.
- Kochanie ja nie przepraszam - Usłyszałam męski niski głos. Podniosłam wzrok i ujrzałam wysokiego czarnoskórego chłopaka w wieloma pierścionkami  i złotymi zębami. Który uśmiechał się do mnie szarmancko. - Nowa ?- Zapytał nadal uśmiechając się w ten sposób. 
- T-tak - Odpowiedziałam nie pewnie nie wygląda na chłopaka który chce się zaprzyjaźnić.
- Jestem Tyson a ty ?
- Kimberley 
- Hmm ładnie. Pierwszy raz spotyka tu kogoś o takim imieniu, skąd przyjechałaś ?- Zapytał wpatrując się mi w oczy. Odwróciłam wzrok i spojrzałam na swoje buty.
- Z Miami.- Odpowiedziałam jak najszybciej, chciałam już zakończyć tą bez sensową rozmowę  na całe szczęście miałam blisko domu. -Wiesz ja już muszę iść. - Wywinęłam się szybko i wyminęłam go chcąc podejść do kasy. Po zapłaceniu za zakupy wyszłam ze sklepu i ruszyłam w kierunku domu na szczęście już ich nie było, weszłam do domu zdjęłam buty i bluzę i poszłam do kuchni odłożyć zakupy.
-Myślę ,że kupiłam wszystko co było na liście.- Uśmiechnęłam się do mamy.
-Tak, jest wszystko- Odwzajemniła gest. Wyciągając produkty z torby.





Okey 1 rozdział już jest podoba się ? Pisz w komentarzu :)) 

CZYTASZ ? = KOMENTUJESZ :D

 

8 komentarzy:

  1. Yeeah dawaj szybko next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. boże G-E-N-I-A-L-N-E ! ~Elizabeth Woodson :P (postaram się pisać z konta, na przyszłość)

    OdpowiedzUsuń
  3. boże hsfvfhq fb
    awww
    kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu ile można czekać na nn ?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne :*
    Polecam swoje:

    http://justinbieberimpossiblestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne dawaj szybko pisz kolejny <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy dodasz 2 rozdział?! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy dodasz 2 rozdział ??? Nie mogę się już doczekać <3

    OdpowiedzUsuń